problemy, problemy
chciałabym, żeby moje wpisy nie miały tak pesymistycznego wydźwięku, ale niestety nie mam wpływu na realia;( Dziś elektryk pół dnia podłączał przepompownię, niestety skutki kiepskie. Z napełnionego do końca zbiornika wypompowała tylko kilka centymetrów;( Powodów może być kilka;
- pierwszy i oby właśnie ten!!, to zamknięty zawór w instalacji kanalizacyjnej, który nie pozwala wodzie płynąć dalej niż 'nasze' rury,
-drugi, oby NIE, że coś nie tak z przepompownią, niewłaściwe parametry, wada fabryczna itp. To by oznaczało najmniej miesięczne opóźnienie w pracach budowlanych i przeprowadzce ;(((
- trzeci, nie wiem może elektryk coś nie tak zrobił?
No i tak sobie siedzę i myślę, co dalej? Mój mąż już tam mieszka od kilku miesięcy, poważne problemy z przepompownią oznaczałyby przedłużenie takiego stanu rzeczy; on tam, my tu. Do tego rachunki za dwa domy. No i co z naszymi najemcami? Oni chcieliby najchętniej zamieszkać od 1 listopada! W poniedziałek jesteśmy umówieni na podpisanie umowy. I co ja mam im powiedzieć? Zwodzić ich ? Nie jestem w stanie przyjąć do wiadomości, że ten najgorszy scenariusz miałby się spełnić. Bardzo to wszystko deprymujące, wybaczcie, no chciałabym napisać coś pozytywnego, ale jakoś nic nie przychodzi mi do głowy!
Aha może tylko to, że elektryk obiecał, że do końca przyszłego tygodnia skończy wszystko, bo potem jedzie na urlop;/ Za to co nas skasował może i dwa miesiące posiedzieć;) więc dobrze, że jednak skończy przed wyjazdem:)
No i dobra, tyle idę spać! Dobranoc.
Komentarze