dziś sobota??
bo już nie wiem, te dni ostatnio takie podobne do siebie; przecieranie, sprzątanie i od nowa. Jak zamknę oczy to widzę białe kafle w osadzie po przecierce:) Dużo jeszcze pracy przed nami, ale już sporo udało się zrobić! Cały parter już "przetarty". Dziś mąż szlifował klatkę schodową, a ja trochę odgruzowywałam garaż, kotłownię i spiżarnię. Trochę pracy z tym było, bo mój małżonek początkowo chciał w kotłowni i garażu kłaść kafle do połowy ściany, więc tynki były tylko górą, a potem się rozmyślił i kazał tynkarzom kłaść na całości . Problem w tym, że w międzyczasie zostały położone płytki i ci partacze, jak ten tynk kładli to narobili takiego Sajgonu, że niech ich Bozia kocha;/ I ja to dziś drapałam i czyściłam fugi. Jest to praca raczej żmudna i męcząca, powiem nawet, że dziś czuję się bardziej wypluta niż wczoraj, po całym dniu drapania ścian. Ale może, to po prostu nakłada się na siebie to zmęczenie i stąd mój dzisiejszy kiepski stan:) Pewnie nie bez znaczenia są też warunki pogodowe, hard core normalnie jak nic! Jak nie tropiki to powódź, lekko to już monotematyczne. Już nie pamiętam kiedy jakaś "normalna" aura panowała na dworze. Przez ten deszcz nie zrobiłam zdjęć wykończonej piwniczce, bo zacinało, aż miło, chwilkę byłam na dworze pooglądać i przemokłam do suchej nitki. No i chyba nie muszę pisać, że znów mamy bagna na działce, jak tak dalej pójdzie to jak nic się nam Ogry zalęgną! No i jeszcze nie ma jak równać terenu, bo żaden sprzęt ciężki nie przebrnie przez te mokradła, zwane szumnie drogą. Problem może mieć też bus z kafelkami do łazienki na piętro, który ma przyjechać w poniedziałek. No, nic nie poradzimy, widać taka wola nieba!
A my jutro, wbrew warunkom pogodowym, wybieramy się na zakupy do marketu budowlanego. Mamy w planie nabyć panele i może jakąś armaturę. Się zobaczy:)
W poniedziałek, prawdopodobnie kolejny fachowiec rozpocznie pracę na naszej budowie, będzie uzupełniał ew. ubytki po przecierce, malował i może kładł panele. I monterzy od kominka też się na przyszły tydzień zapowiedzieli. Jak zobaczę to uwierzę!
Komentarze